Borzęcka Marta Borzęcka Marta
7188
BLOG

Szkocki poeta po stronie zniewolonej Polski

Borzęcka Marta Borzęcka Marta Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Niemal każdy zna postać Ani z Zielonego Wzgórza. Ale ile osób pamięta, że Anię przeszywały dreszcze podczas lektury wiersza poświęconego Polsce?

Szkocki poeta Thomas Campbell to postać mało znana nad Wisłą. Jednak jego zasługi oddane naszej Ojczyźnie i okazana Polakom pomoc są tak duże, że warto o nim pamiętać. Ten wybitny artysta pisał: "Los Polski nie daje mi spokoju ani w dzień, ani w nocy". Jednym z jego najpiękniejszych i najbardziej znanych utworów jest "Upadek Polski". Być może sporo osób czytających "Anię z Zielonego Wzgórza" autorstwa Lucy Maud Montgomery zwróciło uwagę na takie słowa tytułowej bohaterki: "Czy pani lubi takie wiersze, które przeszywają człowieka dreszczem wzdłuż krzyża? W wypisach na piątą klasę jest taki wiersz "Upadek Polski". Ileż on dreszczy wywołuje!" Niedawno, przywołując pamięć lektury z czasów dzieciństwa, postanowiłam sprawdzić, czy taki utwór rzeczywiście istnieje. Okazuje się, że tak, a jego autor - szkocki poeta Thomas Campbell - był nie tylko wybitnym artystą, ale także wielkim przyjacielem Polski. Sprawie polskiej służył bezinteresownie i z wielkim zaangażowaniem przez niemal całe życie. Choćby z tego powodu zasługuje na to, aby przybliżyć jego osobę i twórczość. 

Thomas Campbell urodził się w 1777 r. w Glasgow. Odebrał staranne wykształcenie w duchu szkockiego oświecenia. Już na uniwersytecie w Glasgow otrzymywał pierwsze nagrody za swoją twórczość. Tematami jego dzieł były nie tylko rodzinna Szkocja, ale także niewolnictwo, Rewolucja Francuska oraz rozbiory Polski i związana z tym tragedia naszego narodu. Na podstawie jego literackiego dorobku, prywatnych listów i pism można łatwo wywnioskować, że darzył Polskę olbrzymią sympatią i z właściwą poecie wrażliwością głęboko współczuł naszym przodkom tak wielkiego dramatu. Sprawa polska nie obchodziła niemal nikogo na świecie, a poeta z odległej Szkocji nie tylko słowem, ale i czynem wspierał Polaków. Na wieść o przegranej powstania listopadowego napisał: "Los Polski nie daje mi spokoju ani w dzień, ani w nocy". Po klęsce tego zrywu wielu Polaków emigrowało do zachodniej Europy, również do Wielkiej Brytanii, często zostawiając w kraju dorobek swojego życia. Campbell wspierał ich materialnie, a także gościł ich w swoim domu. Założył Stowarzyszenie Literackie Przyjaciół Polski, którego celem było poruszenie sumień brytyjskiej opinii publicznej w sprawie sytuacji Polski. Oprócz szerzenia informacji była to także organizacja dobroczynna. Towarzystwo cieszyło się tak dużą popularnością w Wielkiej Brytanii, że otrzymywało od parlamentu subwencję rządową w wysokości 10 tys. funtów szterlingów rocznie przez kilka lat co było wysoką kwotą jak na tamte czasy. Po kilkudziesięciu latach Towarzystwo przestało istnieć. Nasi rodacy byli bardzo wdzięczni poecie za tak duże zaangażowanie w sprawę polską. Arystokracja wydawała na jego cześć obiady i bankiety, a w 1832 r. Polski Związek Literacki w Paryżu ogłosił Campbella swoim stałym przewodniczącym. Poeta zmarł 15 czerwca 1844 r. i został pochowany w Grocie Poetów w Westminster Abeby w Londynie. W jego ostatniej drodze wzięło udział wielu Polaków, a trumna artysty została posypana ziemią z grobu Tadeusza Kościuszki, którego bohaterstwo Campbell wychwalał w swoich utworach.

Kazimierz Gorczyca podjął trud przetłumaczenia poematów szkockiego poety dotyczących Polski. Są to: "Przyjemność Nadziei", "Pieśni Bitwy. Wiersze o Polsce" i "Potęga Rosji". Poniżej fragment "Przyjemności Nadziei" znany jako "Upadek Polski":

Gdzie dzikich hord włóczęga w górach Scytii trwa,

Prawda, Litość, Wolność, dom jeszcze znaleźć ma;

Gdziekolwiek Naturę cierpienie ogarnie,

Od brzegów Gwinei, po Sybiru kopalnie,

Tam Prawda przeniknie i ciemność rozwieje.

I światło oświeci desperacji dzieje.

Słuchajcie! Niewolnik zrywa swe kajdany,

I pyta o obraz przez Boga mu dany.

I gdy mu się z oczu żar męstwa dobywa ,

Niewolnik odchodzi - a człowiek przybywa.

Na razie, O Prawdo! Tryumfu zaniechaj,

I z siostrą Nadzieją przestań się uśmiechać.

Gdyż obca Opresja przyniosła te wojny, 

Wąsatych pandorów i huzarów zbrojnych.

Sztandar jej łopocze rankiem w wiatru wiewie, 

Przy łoskocie bębna i przy trąby śpiewie;

Groza przerażenia panowała w bród, 

Wieszcząc gniew na Polskę - oraz na jej lud!

Obrońca Warszawy spojrzał ocalały,

Gdzie szerokim polem riuny leżały:

"O Boże!" - zawołaj - kraj mój biedny chroń!

Czy nie ma nikogo, by mu podać dłoń?

Mimo że ruiny zniszczenie pokryje,

Powstańcie rodacy, jeszcze Polska żyje!

W jej imię właśnie wznieśmy w górę miecz,

Przysięgając dla niej żyć - albo wraz z nią lec!

Powiedział i prowadził z pozyji obronnych,

Wiernych wojowników, nielicznych, lecz niezłomnych.

Powolny, lecz jak mur ich front się wynurza.

Słaby jako wiatr, lecz straszny jak burza;

W cichy szmer ich flag wplotła się zapowiedź:

"Zemsta albo śmierć!" - hasło i odpowiedź [...]

Po przeczytaniu tego utworu doskonale można zrozumieć tytułową Anię z Zielonego Wzgórza i jej dreszcze. Wiersz jest piękny; widać wyraźnie, że poeta świetnie znał historię Polski i bohaterskie wysiłki Polaków, które miały doprowadzić do odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości. Nazwisko Campbella powinno być znane Polakom, a jego "Upadek Polski" powinien być w podręcznikowych wypisach, ale nie kanadyjskich czy innego kraju, ale przede wszystkim w polskich. Ten człowiek zasługuje na to, aby jego imię było w naszym kraju powszechnie znane i szanowane.To właśnie on, kiedy kiedy cała Europa zapomniała o umarłej Polsce, poruszał sumienia tych, którzy woleliby o niej zapomnieć. My, Polacy, musimy o nim pamiętać.

Zawsze po prawej stronie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura